Dziś postanowiłam dodać jako posta tekst napisany na spotkanie gorzowskiego Klubu Mam. Spotkanie odbyło się 27 marca i pisałam o nim tu.
SZCZĘŚLIWA MAMA –
SZCZĘŚLIWE DZIECKO
WSTĘP
Czym jest szczęście?
Znalazłam bardzo ciekawą
definicję tego pojęcia w książce filozofa i historyka sztuki
Władysława Tatarkiewicz pt „O szczęściu”, gdzie przedstawił
następującą definicję szczęścia: „...jako pełne i trwałe
zadowolenie z życia w całości... Zadowolenie pełne, trwałe i
dotyczące całości życia – to miara szczęścia bardzo wysoka,
miara ideału szczęścia. Szczęścia pełnego trwałego,
całkowitego, bez zastrzeżeń, wyjątków, przerw nie można się
spodziewać w warunkach życia ludzkiego. Nie ma bodaj człowieka,
nawet wśród tych, których mamy za najszczęśliwszych, który
byłby zadowolony bez zastrzeżeń, czy bez wyjątków, czy bez
przerw... Należy tylko odróżniać ideał szczęścia i szczęście
realne. Otóż jeśli chodzi o ideał szczęścia, to można utrzymać
tę samą definicję, z tą tylko różnicą, że terminy w niej
zawarte – pełnia, całkowitość, trwałość – utrzymają inną
interpretację. Podana definicję szczęścia należy brać jako
miarę najwyższą, idealne maksimum szczęścia. I przyjmować, że
szczęśliwy jest już ten, kto się do tego ideału, do tego
maksimum zbliża."
Jak byś szczęśliwą matką? Z
własnej perspektywy i doświadczenia życiowego mogę powiedzieć,
że wystarczy po prostu być szczęśliwym człowiekiem. Starać się
myśleć pozytywnie i robić to, co sprawia nam przyjemność i daje
nam poczucie szczęścia.
CIĄŻA
PORÓD
Uważam, że dobrym początkiem do udanego, szczęśliwego
macierzyństwa jest właściwe podejście do odmiennego stanu, w
jakim jesteśmy zanim nasze dzieci przyjdą na świat - do ciąży.
Istnieje tak trend opowiadania o macierzyństwie, ciąży,
porodzie „bez lukru”.
Ja uważam, że nieco tego lukru nie jest szkodliwe. Ciążą jest stanem wyjątkowym, odmiennym, błogosławionym. Ciało kobiety zmienia się, rośnie w nim nowe życie i warto ten wyjątkowy czas celebrować. Istotne jest, by wówczas zadbać o siebie, zmienić nawyki żywieniowe, nauczyć się wypoczywać. Ja miałam takie, szczęście, że ciąża minęła mi „książkowo”. Wydaje mi się, że było tak, ponieważ cieszyłam się tym, że zostanę mamą i że niedługo w moim życiu otworzy się nowy, diametralnie inny rozdział. Dużo czytałam o ciąży, porodzie, uczęszczałam na szkołę rodzenia, gdzie przemiła położna wyjaśniła, że ciało kobiety jest niesamowicie silne i zdolne podołać zadaniu jakim jest ciąża i poród. Uwierzyłam w słowa tej Pani oraz w samą siebie i udało mi się doświadczyć cudu narodzin. Wzmocniona tym wydarzeniem czuję, że jestem zdolna do wszystkiego.
Ja uważam, że nieco tego lukru nie jest szkodliwe. Ciążą jest stanem wyjątkowym, odmiennym, błogosławionym. Ciało kobiety zmienia się, rośnie w nim nowe życie i warto ten wyjątkowy czas celebrować. Istotne jest, by wówczas zadbać o siebie, zmienić nawyki żywieniowe, nauczyć się wypoczywać. Ja miałam takie, szczęście, że ciąża minęła mi „książkowo”. Wydaje mi się, że było tak, ponieważ cieszyłam się tym, że zostanę mamą i że niedługo w moim życiu otworzy się nowy, diametralnie inny rozdział. Dużo czytałam o ciąży, porodzie, uczęszczałam na szkołę rodzenia, gdzie przemiła położna wyjaśniła, że ciało kobiety jest niesamowicie silne i zdolne podołać zadaniu jakim jest ciąża i poród. Uwierzyłam w słowa tej Pani oraz w samą siebie i udało mi się doświadczyć cudu narodzin. Wzmocniona tym wydarzeniem czuję, że jestem zdolna do wszystkiego.
Ciekawy cytat (z W. Eichelberger z A. Mieszczanek „Jak wychować szczęśliwe dzieci”): „Dla kobiety czas ciąży może
być doskonałą okazja do sięgnięcia w głąb siebie, do stawania
się matką w sensie wewnętrznym. Matką, a więc kimś, kto bierze
odpowiedzialność za powołane życie i szuka w sobie sił, by dać
mu wystarczające oparcie.... (kobiety) często czują się bezradne
– z góry abdykują z poczucia odpowiedzialności, z góry
odrzucają to, co podpowiada im instynkt, własna mądrość. Szukają
rad innych osób, pochłaniają książki. A przecież każdej z nich
można by powiedzieć to samo: „Tak naprawdę wszystko wiesz. Tylko
uwierz w siebie, zaufaj sobie”.
POCZĄTKI
MACIERZYŃSTWA - MAMA ODDANA DZIECKU
Początki macierzyństwa mogą i raczej dla większości
kobiet są wyzwaniem.
Mały człowiek jest całkowicie od nas zależny, a my musimy zaspokoić wszelkie jego potrzeby: nakarmić, ubrać, przytulić, nosić na rękach itd. Chroniczne zmęczenie
i mało snu mogą młode mamy wymęczyć. Ważne jest jednak, by nauczyć się odpoczywać, spać z dzieckiem w trakcie jego drzemek. Nie starajmy się być perfekcyjne we wszystkim, bo pranie, zmywanie naczyń może poczekać. Czasami warto zamówić pizzę zamiast gotować 3-daniowy obiad. Warto jest zatroszczyć się o siebie, bo jeśli my tego nie zrobimy same, nikt nas w tej kwestii nie wyręczy.
Mały człowiek jest całkowicie od nas zależny, a my musimy zaspokoić wszelkie jego potrzeby: nakarmić, ubrać, przytulić, nosić na rękach itd. Chroniczne zmęczenie
i mało snu mogą młode mamy wymęczyć. Ważne jest jednak, by nauczyć się odpoczywać, spać z dzieckiem w trakcie jego drzemek. Nie starajmy się być perfekcyjne we wszystkim, bo pranie, zmywanie naczyń może poczekać. Czasami warto zamówić pizzę zamiast gotować 3-daniowy obiad. Warto jest zatroszczyć się o siebie, bo jeśli my tego nie zrobimy same, nikt nas w tej kwestii nie wyręczy.
Zdarzało mi się myśleć, gdy w kolejną noc wstawałam
do dziecka po raz n-ty:
„kim ja jestem, czy tylko mleczarnią, czy jeszcze człowiekiem?” Te myśli w końcu minęły, a spojrzenie w oczy mojego syna rekompensowało początkowe trudny bycia mamą.
„kim ja jestem, czy tylko mleczarnią, czy jeszcze człowiekiem?” Te myśli w końcu minęły, a spojrzenie w oczy mojego syna rekompensowało początkowe trudny bycia mamą.
Ciekawy cytat (z W. Eichelberger z A. Mieszczanek „Jak wychować szczęśliwe dzieci”): „rytm potrzeb dziecka powinien
być uszanowany, bez względu na niewygodne rodziców... Zaspokajanie
potrzeb dziecka zgodnie z jego rytmem to podstawowe doświadczenie.
Jeśli go zabraknie, dziecko uczy się, że świat nie odpowiada na
jego potrzeby... Bo jeśli otoczenie reaguje na moje (dziecka)
potrzeby i nie jest tym nadmiernie przeciążone, nie zachowuje się
agresywnie, nie wzbudza we mnie poczucia winy, nie karze mnie za to,
że jestem i że wciąż czego potrzebuję, to znaczy, że ja jestem
w porządku... Gdyby dziecko mogło mówić, mówiłoby pewnie tak do
rodziców: „Dajcie mi dużo czasu i uwagi, bo im więcej czasu i
uwagi mi dajecie, tym większe mam poczucie, że jestem, że jestem
kimś ważnym, że dla mnie jest miejsce na tym świecie, że ktoś
mnie kocha.”
Oddanie się dziecku i zaspakajanie jego potrzeb na początku jego pobytu po drugiej stronie brzucha jest inwestycją w dobrą relację między rodzicami a dzieckiem w przyszłości. Mały człowiek wie, że może liczyć na mamę i tatę, i tym samym zdobywa zaufanie do otaczającego go świata. Nie jest pozostawione same sobie, ze swoim płaczem (metoda cry-it-out) i swoimi niezaspokojonymi potrzebami (nakarmienia, bliskości, przytulenia, zmiany pieluszki, czy każdej innej). Taki maluch, gdy jest naładowany "za młodu" dawką pozytywnych emocji, rośnie na pewnego siebie człowieka. Jego związek z rodzicami jest zbudowany na zaufaniu, miłości i czułości. Myślę, że gdy mały człowiek rośnie posiada on w sobie te cechy i przekaże je dalej innym ludziom - swoim dzieciom, mężowi, żonie, przyjaciołom.
Polecam również ten wywiad traktujący o świadomym macierzyństwie, ciąży, porodzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.