poniedziałek, 30 marca 2015

where is my mind?

Wiem, że jest to blog o czytaniu, może powinnam być światła, mądra, bo oczytana, ale dziś jest taki dzień, kiedy czuję się totalnie odmóżdżona.

Nie wiem, czy to zmiana czasu na letni, czy może fakt, że od soboty spałam w sumie jakieś 8 godzin, ale w ten poniedziałkowy poranek zadaję sobie pytanie: Where is my mind?



Koleżanka opowiadała mi kiedyś (w zamierzchłych czasach sprzed ciąży), że mózg matki jest inny, że ona czuje, że jest głupsza niż przed urodzeniem dziecka. Całkiem szczerze wyznaję, że będąc matką też tak mam.

Już ciąży uświadomiłam sobie, że oksytocyna we mnie krąży i że  z każdą chwilą coraz intensywniej myślę  o dziecku. Zaczytywałam się w książkach o ciąży, wychowaniu, psychologii rozwojowej. Czerpałam wielką radość z prania i prasowania słodziuchnych, malutkich ciuszków. Podobnie czułam się remontując nasze aktualne mieszkanie, uwijając gniazdko. Już po porodzie, z racji chronicznego zmęczenia, miałam problem ze skupieniem myśli na najprostszych sprawach. Jednak gdyby ktoś wybudził mnie w środku nocy, bez problemu wyliczyłabym z pamięci każdą datę szczepienia, czy zaplanowanej wizyty lekarskiej potomka.

Ośmiomiesięczny okres spędzony z dzieckiem na urlopie macierzyńskim wspominam w sumie idyllicznie. Jednak wtedy również miewałam wrażenie, że cofam się w rozwoju gaworząc, zamiast wypowiadając pełne zdania. Mój przeuroczy rozmówca dawał mi wiele radości i poczucie spełnienia, lecz muszę wyznać, że brakowało mi kontaktów z rówieśnikami.

Owiany lękiem powrót do pracy okazał się świetną odskocznią od domowych pieleszy. Spokojna o los dziecka pozostawionego pod troskliwą opieką teściów, mogłam na  12 godzin zmiany wyłączyć swój mózg z trybu "matka", na tryb "pracownica" / "kobieta" / "człowiek". I tak mam do dziś.

Nadal jednak zdarza się, szczególnie po nieprzespanej nocy (dziecko śpi,  a ja nie wiedzieć czemu budzę się o 4 rano), że miewam braki myślowe. Brakuje mi czasami słów (choć czytam!) i najzwyczajniej w świecie czuję się niezbyt mądrą.

Czy jestem osamotniona w tych odczuciach?  Czy to w końcu minie?

2 komentarze:

  1. Hej! Nie jesteś w tym osamotniona. Też zapominam słów. Zdarza mi się to. Szczególnie od jakiegoś czasu. Zwalam to na karb przesilenia wiosennego i związanego z nim chronicznego zmęczenia. Wiosennego i matczynego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.