środa, 11 października 2017

jak żyć... bez smarfona

Przez ponad dwa tygodnia września żyłam bez mojego smartfona, a zamiast niego używałam starej Nokii C3. To było bardzo ciekawe doświadczenie, bo zdałam sobie sprawę z tego jak dużo czasu poświęcam mojemu ajfonowi i jak, w jakimś sensie, jestem od niego uzależniona. 




Bez iphone'a miałam więcej czasu, bo  nie łapałam za telefon w każdej możliwej chwili, czy to podczas posiłku, na który nie zwracałam uwagi, czy nawet w toalecie. W trakcie drzemek dziecka   miałam w zwyczaju przeglądać media społecznościowe, zamiast czytać, czy nawet uciąć sobie drzemkę. Wieczorami podobnie - znowu wpatrywanie się w telefon. Bardzo często w nocy  po karmieniu córki miałam nawyk przegladania Facebook'a, czy Instagrama. Przez to  miałam problem z ponownym zaśnięciem.  W czasie, gdy używałam "niedotykowca" nadal jakość mojego snu nie uległa niestety poprawie, bo Hanka ząbkowała i prawie całe noce spała podłączona do mnie.

Nie będę tu bajerować, że przeszłam jakiś stuprocentowy elektroniczny detoks. Sprawdzałam  fejsa czy insta  raz dziennie lub rzadziej, a nie przynajmniej z 50 razy, jak to było przy użyciu smartfona. Przyjemnie było usiąść wieczorem przy komputerze stacjonarnym i patrzeć w duży ekran, zamiast mrużyć i męczyć oczy wpatrując się w wyświetlacz. 

Tak na prawdę najbardziej brakowało mi aplikacji pogodowej, bo lubię szybko rzucić okiem, czy będzie padać, i jaka jest temperatura. Stęskniłam też za Instagramem, bo miałam okazję do kilku fajnych fotek, ale aparat Nokii, jest już bardzo wysłużony i na zdjęciach pojawiają się dziwne kolorowe paski. Poza tym  nie ma w tym telefonie opcji instalacji aplikacji. Aplikacjami nazywane są w nim m.in. kalkulator i budzik, więc chyba rozumiecie, jak oldskulowy to sprzęt. 

Prawie pół miesiąca udało mi się funkcjonować bez smartfona i wiem, że można bez niego żyć, można obejść się bez mediów społecznościowych. Nie uważam ich za zło wcielone, ale na pewno są ogromnymi pochłaniaczami czasu. Ostatecznie jednak decyzja pozostaje po naszej stronie. Ja, gdy kilka dni temu odzyskałam swój telefon, to myślałam, że bardziej się tym ucieszę, a po prostu go mam i już. Ucieszyłam się najbardziej z tego, że odzyskałam wszystkie kontakty,  przypomnienia w kalendarzu oraz zdjęcia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.