piątek, 28 lipca 2017

Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce

Niedawno skończyłam czytać praktyczny przewodnik do sprzątania według Marie Kondo - "Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce". O pierwszej części pisałam na wcześniej blogu



Druga część poradnika to zbiór praktycznych porad, jak wcielać filozofię sprzątania według KonMari w życie. Dla mnie najbardziej przydatne okazały się rady (i ilustracje) związane ze składaniem ubrań. Pod wpływem tej książki zmieniłam ułożenie ubrań w mojej szafie - z układania rzeczy na sobie na ułożenie pionowe. Zaczęłam od swoich ubrań, następnie zajęłam się komodą z ubrankami córki. Później zajęłam się odzieżą syna i na koniec częścią szafy Staszka. Potem już tylko musiałam ogarnąć półkę z pościelą i ręcznikami. W trakcie tych porządków pozbyłam się wielu rzeczy, które nie wyzwalały mojej radości. Wywaliłam chyba z pięć worków. Szafa i komoda wyglądają na bardziej uporządkowane. Od razu widać, co się w nich znajduje, a wyjmowanie i wkładanie rzeczy nie jest trudne. Nowe składanie weszło mi już w nawyk.

ubrania Jurka 

Bardzo zaciekawiło mnie podejście autorki do troski o bieliznę. Uznała ona, że skoro ta odzież ma bezpośrednią styczność z naszym ciałem, z jego najintymniejszymi częściami, to trzeba je traktować z wyjątkową troską.

moja minimalna część szafy ;-)

Kuchnia i jej metoda organizacji była tu bardzo obszernie opisana. I tu znowu zaskoczenie - to że sztućce są bardzo ważne, bo są przedłużeniem ręki i trafiają do naszych ust.

Czytając tę książkę należy mieć otwarty umysł. Autorka czerpiąc z kultury japońskiej twierdzi, że przedmioty mają duszę i że przepływa przez nie energia. Mojego Stasia to rozbawiło, a ja przyjęłam to z zaciekawieniem.

Książkę czytałam z dużym zainteresowaniem. Miałam ostatnio mało czasu i długo mi zajęło skończenie tej pozycji. Cieszę się, że mi to się udało i że pod wpływem książki przeprowadziłam niemałą rewolucję w mojej szafie.

Mój synek powoli zezwala na wyrzucanie zepsutych zabawek, co mnie bardzo cieszy. Wyjaśniam mu, że dana rzecz jest wybrakowana i pytam, czy mogę ją wyrzucić. To łatwiejsze niż wyrzucanie rzeczy po kryjomu, a potem mówienie mu, że zabawki są "w warsztacie".

Nie przeprowadziłam prawdziwego festiwalu sprzątania tak jak nakazuje to Marie Kondo, jednak wiem, że dużo udało mi się zrobić. Dzięki tej książce rozsądniej podchodzę do zakupów. Nie kupuję byle czego, zastanawiam się, czy to wzbudzi moją radość, czy tego potrzebuję.

Jeśli chcecie poznać zupełnie inne podejście do porządkowania i prowadzenia domu. Jeśli chcecie odnaleźć, to co Was uszczęśliwia, lub chociaż do tego się zbliżyć, przeczytajcie tę książkę. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.