poniedziałek, 21 maja 2018

Opalanie natryskowe czyli bye bye blada Ewka

Zawsze byłam blada, blada Ewka.  Nie lubię się opalać. Dobrze wiem, że opalanie się, zaraz po paleniu papierosów,  najbardziej postarza skórę.  Latem źle czuję się w parzącym słońcu i nie mogę długo na dworze wytrzymać. Nigdy nie lubiłam też solarium. Próbowałam opalać się tak kilka razy i zawsze czułam się jak w trumnie i za każdym razem byłam zjarana na czerwono. 
                                           

                               
Zdrowszą alternatywą do kąpieli słonecznych, czy solarium jest opalanie natryskowe. Jest ono szczególnie polecone osobom o jasnym fototypie i tym, które nie tolerują promieniowania UV. Słyszałam o tej metodzie opalania i zastanawiałam się, by zrobić sobie taki zabieg.  W końcu się zdecydowałam i wybrałam się w tym celu do salonu Przemysława Janusa. To Przemek robił mi makijaż podczas mojej metamorfozy. 




Miałam informacje od Przemka o tym, jak przygotować się do tego zabiegu. Dzień wcześniej wykonałam dokładny peeling ciała, ze szczególną  uwagą na łokcie, kolana oraz stopy, gdzie skóra jest grubsza. Nie nakładałam balsamu na ciało, ani nie stosowałam antyperspirantu czy perfum, bo one mogłyby mieć wpływ na końcowy efekt. 


Do opalania rozebrałam się do golasa i nałożyłam na siebie jedynie jednorazowe stringi. Moje włosy zostały zabezpieczone czepkiem. Cały zabieg był przyjemny i trwał około 10 minut - najpierw psikanie preparatem, a potem suszenie partii skóry ciepłym powietrzem. Wybrałam średniociemną opaleniznę, żeby wyglądać naturalnie.

                                            przed                                                              po
Moja skóra po wszystkim nie była sucha, a wręcz przeciwnie -  była nawilżona. Ubrać mogłam się zaraz po skończonym zabiegu i było po wszystkim. Warto wybierając się na opalanie natryskowe, włożyć na siebie luźne, ciemne ubrania. Ja miałam ciasne dżinsy i białą koszulkę i trochę sobie je zaplamiłam. Jednak wszystko bez problemu udało się wyprać.


Przemysław doradził mi, by przez maksymalnie 8 godzin nie moczyć skóry, ani nie wykonywać intensywnych ćwiczeń. Z tym drugim to nie było sprawy, bo ja nie ćwiczę. Nie brałam wieczorem kąpieli, tylko szybki prysznic, co jest zalecane. Trochę barwnika zmyło się, ale to jest normalne. Pozostały nadal utrwala się na ciele. Skórę po zabiegu należy mocno nawilżać  i nie stosować kosmetyków złuszczających. To wszystko służy temu, by opalenizna utrzymała się na dłużej.


Do zabiegu użyte zostały preparaty SunFX, które uważane są za najbezpieczniejszą metodę uzyskania brązowej skóry. Kosmetyki te zawierają unikalną mieszankę mineralnych środków brązujących oraz czynnik opalający DHA, który posiada certyfikat Ecocert. Produkty te nie zawierają alkoholu, olejków, perfum ani środków konserwujących. Z opalania natryskowego mogą korzystać nawet kobiety w ciąży, czy alergicy.


Efekt opalania w zależności od odpowiedniej pielęgnacji może utrzymać się od 10 do 14 dni. Bardzo istotne jest odpowiednie nawilżanie skóry. Ja jestem bardzo zadowolona. Fajnie dla odmiany nie być tak bladą, jak zawsze. Stasiuli też się podobał mój nowy odcień. Zachęcam Was do spróbowania. 

W salonie Przemka, poza opalaniem można wykonać, sobie także:

  • makijaż,
  • stylizację paznokci,
  • stylizację oprawy oka,
  • depilację,
  • makijaż permanentny,
  • zabiegi kosmetyki estetycznej oraz pielęgnacyjnej,
  • kolczykowanie,
  • zabiegi wyszczuplające,
  • a nawet wziąć udział w kursie, czy szkoleniu. 
Więcej informacji znajdziecie na jego stronie www -> https://www.przemekjanus.pl/










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.