Jestem osobą, która lubi porządek. Co więcej, ja po prostu lubię sprzątać. Gdy jestem w wirze porządków odczuwam ogromną przyjemność, bo moja praca od razu przynosi widoczne efekty. Lubię uporządkowanie, odkurzone blaty, umyte podłogi oraz błyszczącą ceramikę w łazience.
Niestety z dwójką dzieci jest mi coraz trudniej utrzymać porządek. Jeśli już gdzieś posprzątam, za chwilę w innym miejscu jest bałagan. Bardzo to mnie frustruje i wkurza. Zamiast cieszyć się czasem z dziećmi, oczami wyobraźni widzę siebie sprzątającą bajzel, jaki wokół nas powstaje. Taki stan rzeczy męczy mnie od jakiegoś czasu.
Kierowana chęcią zmiany, postanowiłam ograniczać ilość zakupów nowych rzeczy. Chodzi przede wszystkim o zabawki, ale też ubrania, czy artykuły gospodarstwa domowego, a nawet książki. Powoli skłaniam się ku minimalizmowi w życiu, choć wiem, że jeszcze długa droga przede mną.
Właśnie po to, by ogarnąć moja przestrzeń przeczytałam "Magię sprzątania" Marie Kondo . Ale z tak radykalnymi porządkami wstrzymam się chyba do momentu wyprowadzenia się dzieci z domu ... Jeszcze jakieś 18 lat poczekam ;-)
Moja teściowa często chwali mnie za porządek w domu, ale ja i tak czuję, że jest wystarczająco czysto. Wydaje mi się, że jest tak ponieważ ciągle porównuję swój dom z dziećmi do tego, w jakim mieszkałam zanim stałam się mamą. A wiadomo tamto już nie wróci.
Nie mam niestety odpowiedzi na pytanie postawione w tytule tego wpisu. Nie znam recepty na idealnie czysty dom z dziećmi. Muszę sobie uświadomić, że bałagan będzie nam towarzyszył w mniejszym, czy większym stopniu już zawsze. Trochę powinnam odpuścić i wyluzować z porządkami i tak nie będę perfekcyjną panią domu. Bliżej mi już do tej chujowej.
W przyjemnym i rodzinnym domu nie musi panować idealny porządek, żeby wszyscy byli szczęśliwi. Skoro na podłodze mam rozsypane zabawki, to znaczy, że moje pociechy właśnie się nimi bawiły i to sprawiło im radość.
Muszę się jednak czymś pochwalić. Mój Jurek coraz chętniej i nawet bez uporczywego proszenia go odkłada swoje zabawki. Bardzo mnie to cieszy, że pierworodny wie, gdzie jest miejsce na jego zabawki, a ostatnio także, gdzie może znaleźć swoje ubrania. Powoli zaczyna się uczyć utrzymania porządku. Zobaczymy jak będzie z młodszą...
PS Przeszukując internety, znalazłam ten mem. Szczesliva Magda, jedna z najlepszych autorek w parentingowej blogosferze, znalazła chyba sposób na to, jak utrzymać porządek. Zobaczcie sami ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.