poniedziałek, 12 stycznia 2015

karmienie piersią podczas wizyty duszpasterskiej

Czwartego stycznia był u nas ksiądz z wizytą duszpasterską. Wszystko przebiegało na wariackich papierach...




...ja dopiero co wróciłam z pracy, Jurek zrobił "dwójkę" do pieluchy i nagle ktoś zapukał do drzwi. Był to ministrant spytać mnie, czy przyjmę księdza "po kolędzie". Zgodziłam się, choć nie byłam w ogóle przygotowana. W trakcie modlitwy "Ojcze Nasz" mój Jurek bawił się kosiarką. Potem, gdy już ministrant wyszedł, ksiądz i ja usiedliśmy,  a mój Jerzyk zaczął dobierać się do moich piersi. Spytałam, czy mogę karmić, czy to księdzu nie będzie przeszkadzać. 

Ksiądz przyjął zaistniałą sytuację ze stoickim spokojem i zaczęłam karmić. Napomknęłam duchownemu, że kiedyś Papież Franciszek chrzcił dzieci (również nieślubne) i skierował takie słowa do matek: "Dzisiaj zaśpiewa nam chór, ale najpiękniejszy śpiew to chór tych niemowląt, które zaraz zaczną hałasować. Niektóre będą płakały, bo jest im niewygodnie, inne - bo są głodne" Następnie papież poradził matkom, żeby nakarmiły dzieci. Pamiętam, że odebrałam te słowa papieża jako swoiste namaszczenie i przyzwolenie do karmienia piersią w świątyniach.

Ksiądz, który mnie odwiedził, stwierdził, że to raczej innym wiernym może przeszkadzać karmienie piersią w kościele, ale duchowni nie mają nic przeciwko. Zawsze można nakarmić dziecko w zakrystii.

W tym roku Papier Franciszek swoją prostolinijnością znowu zjednał sobie wiele rodzin. W niedzielę 11 stycznia chrzcząc dzieci pracowników Watykanu ponownie zwrócił się do matek, by bez skrępowania karmiły swoje dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej.

Tegoroczna wizyta duszpasterska była bardzo nietypowa. Ja karmiłam piersią (co akurat dla mnie jest typowe), ksiądz z kolei dwukrotnie odebrał telefon komórkowy (przepraszając mnie uprzednio). Było mi bardzo przyjemnie gościć i rozmawiać z tym duchownym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.