Jest takie jedno pytanie, które irytuje mnie - matkę do granic możliwości, a może i bardziej. I nie mam tu na myśli pytania o to ile przytyłam w ciąży, czy o możliwość pogłaskania mojego brzucha, czy nawet tego, czy moje dziecko przesypia już noce. I chociaż o każdym z tych pytań oraz o tym, jak bardzo wkurzają one wszystkie matki, można by napisać oddzielny post, to o tych tu napiszę.
Mam na myśli takie pytanie, które powoduje, że we mnie się gotuje. Oto ono: "Jak udaje się Tobie godzić obowiązki zawodowe z macierzyństwem? O mamusiu, jak to mnie wkurza!
matka w wersji służbowej
Pamiętam, że zdarzało mi się słyszeć takie pytanie na rozmowach kwalifikacyjnych. Dodam tu z całą stanowczością, że pytania tego typu są niezgodne z prawem (klik). No ale jak już ktoś zadaje te pytanie podczas tzw. interview i jeśli na dodatek jest to kobieta, to musi być nieźle porąbana. Jak by sama nie wiedziała, że macierzyństwo wyzwala u kobiet dodatkowe pokłady energii, pracowitości oraz graniczącej z cudem umiejętności zarządzania czasem i wykonywania wielu czynności na raz. Zastanawia, a zarazem denerwuje mnie fakt, że mężczyznom tego typu pytanie nie jest zadawane. A przecież to również rodzice i tyle że płci męskiej. Uważam je za wysoce niestosowne i nie na miejscu. Nawet zanim jeszcze zostałam mamą pytano mnie, czy planuję założyć rodzinę itp, tak jakby to było istotne w procesie rekrutacji oraz zatrudnienia nowego pracownika.
Pytanie o godzenie obowiązków matki oraz kariery zawodowej nie słyszą jedynie zwykłe "Kowalskie", ale również gwiazdy. Bardzo często mówi się o tym w porannych programach śniadaniowych, czy czyta się o tym na portalach plotkarskich czy w prasie kobiecej.
Od kobiet wymaga się tak wiele... Mają być piękne, mądre, wykształcone i zaradne, jednocześnie będąc idealnymi partnerkami, mamami, kochankami i kucharkami. Lista wymagań nie ma końca. Najczęściej to kobiety same na siebie narzucają ten ciężar doskonałości w każdej życiowej kwestii. I nawet gdy już są super zaradne, przedsiębiorcze, ich kariery prężnie się rozwijają, znajdzie się jakiś ktoś, kto zada TO PYTANIE!
Ostatnio oglądałam transmisję life na FB z wywiadu z Trinny Woodall dla CNBC. Trinny, znana z programu pt. "Jak się nie ubierać?", była pytana o swój biznes, poglądy na życie, ale oczywiście znowu padło pytanie o równowagę między życiem zawodowym a rodzinnym.
Dlaczego to pytanie tak niesamowicie mnie wkurza? Bo jest nie na miejscu, jest nie potrzebne, a może wywołać jakieś nieuzasadnione poczucie winy. Nigdy nie da się idealnie wybalansować życia rodzinnego i kariery. Czasami coś trzeba odpuścić, by bardziej przyłożyć się do czegoś innego. I każda kobieta dokonuje takich wyborów każdego dnia. A gdy jeszcze komuś przyjdzie do głowy dociekać, jak to ona sobie z tym wszystkim radzi i czy przypadkiem nie zaniedbuje rodziny, no to się zaczyna! Z własnego doświadczenia oraz kilku bliskich mi osób wiem, że jednak to my - kobiety bierzemy na siebie więcej obowiązków. Pracujemy, dbamy o dom, o budżet, ogarniamy wizyty lekarskie z dziećmi oraz to my bierzemy zazwyczaj zwolnienie, gdy dziecko choruje. I naprawdę dwoimy się i troimy, by wszystko mieć zrobione, jak najlepiej (przeczytajcie koniecznie ten komiks - klik!).
tak wiem, wrzucam ten film chyba po raz trzeci na bloga,
ale uważam, że świetnie pokazuje, jak silne są matki!
Wszystkim tym dociekającym o kobiecą zdolność radzenia sobie z wielością zadań radzę przyjrzeć się tej kwestii z innej strony. Taka Matka Polka Ogarniaczka ds. Wszystkiego jako pracownica będzie totalną petardą! Wszystko załatwi, szybko i dokładnie. Umie pracować pod presją czasu oraz stresem. Da sobie radę z największym wyzwaniem, bo jest zdolna, silna i mądra. I bardzo Was proszę niech to pytanie już nie będzie zadawane, bo każdy zna na nie odpowiedź. Jak kobieta radzi sobie z połączeniem kariery zawodowej z macierzyństwem? Jak najlepiej jak umie, czyli Z A J E B I Ś C I E. I kropka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.