poniedziałek, 4 kwietnia 2016

terapeutyczna moc bajek

W marcu, w przedszkolu, do którego uczęszcza mój Duda było spotkanie panią Mają Wilczewską -Wojczyszyn, nauczycielką przy Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Gorzowie Wlkp. Pani Maja regularnie odwiedza dzieci z grupy Jureczka i czyta im książki. W bardzo interesujący sposób wyjaśniła zebranym rodzicom, jaką moc mają książki. Słuchałam jej z wielką ciekawością. 




Unaoczniła rodzicom, że dzieci w wieku przedszkolnym z jednej strony żyją w realnym świecie, ale jednocześnie bardzo silnie tkwią również w świecie wyobraźni i fantazji. Fakt, że dzieci bardzo mocno i całkiem realnie odbierają świat wyobraźni nauczycielka nazwała "bronią obusieczną". Jest tak ponieważ z jednej strony świat fantazji może być dla dziecka czymś pięknym, ciekawym i wspaniałym. Jednak z drugiej strony może to przysparzać dzieciom lęków, których my-dorośli nie potrafimy zrozumieć.


I tu właśnie pani Maja przedstawiła terapeutyczną moc bajek i baśni. Zaleciła czytanie baśni braci Grimm, jako tych, które wywodzą się z przesłań ludowych. W tych opowieściach dzieci poznają pewne archetypy kulturowe, przede wszystkim walkę dobra ze złem i to, że dobro pokonuje zło. Dzieci słuchając baśni mogą utożsamić się z bohaterem i tak jak oni dali radę pokonać zło, tak nasze dzieci będą mogły poradzić sobie ze swoimi lękami. Podkreśliła, że czytanie dziecku to taki quality time,  czas spędzony z dzieckiem jeden na jeden. To z kolei przyczynia się do budowanie silnej relacji z naszymi pociechami. 

W trakcie spotkania prowadząca mówiła też o tym jaki wpływ na dzieci ma oglądanie telewizji. Wyjaśniła, że gdy dziecko ogląda, one przeżywają przygody bohaterów. To z kolei powoduje narastający w dzieciach niepokój i różne emocje. A tu nagle,  ciach - przerwa na reklamy. Dziecko nakręcone emocjami w sposób emocjonalny  odbiera również. reklamy. Potem znowu rozkręca się akcja w telewizorze i tak dziecko jest coraz bardziej pobudzone.  Z czasem ten zapał znika i pojawia się obojętność na wszelakie nowości i bodźce.

Poza tym długometrażowe bajki są tworzone przez dorosłych i jest w nich mnóstwo nawiązań do "dorosłej" popkultury, których dzieci nie rozumieją. Już teraz wiem, dlaczego tak bardzo lubię te wszystkie Shreki i Minionki ;-)


Pani Maja doradziła pielęgnować w dzieciach przedszkolnych charakterystyczną dla nich ciekawość i zachwyt światem. Wyraźnie podkreśliła, że czytanie rozwija wyobraźnię dziecka,  z kolei oglądanie gotowego obrazu w telewizorze, to jedynie "papka dla mózgu". 

To spotkanie wywarło na mnie bardzo duże wrażenie.  Dziś w końcu wybrałam się  biblioteki po baśnie braci Grimm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.