"Szwecja czyta. Polska czyta" to praca zbiorowa pod redakcją Katarzyny Tubylewicz. Książka ta powstała "z frustracji i nadziei". Prezentuje ona rozmowy z ludźmi ze świata książki, autorami, wydawcami agentami oraz pracowanikami kultury w Szwecji i Polsce.
Szwedzka część napawa nadzieją. Dowiadujemy się z niej jak w tym skandynawskim kraju dokłada się starań by promować czytelnictwo i zainteresowanie książką. Rozmówcy autorek przytaczają innowacyjne pomysły takie jak biblioteki Tiotretton, całą sieć bibliotek, która powstała dla młodzieży w wieku 10 - 13 lat. Ta grupa wiekowa, zgodnie z badaniami przeprowadzonymi w Szwecji, czyta najmniej. I właśnie dlatego dla tych nastolatków utworzono biblioteki, w których są miejsca spotkań, kuchnia do wspólnego gotowania i na które młodzież ma wpływ. Założeniem było by w takim miejscu młodzi ludzie mogli utworzyć coś swojego i dobrze się bawić, a przy okazji wypożyczyć i przeczytać książkę. O sztokholskiej bibliotece Tiotretton możecie poczytać tutaj.
Do promocji czytelnictwa zachęcani są trenerzy sportowi, jako osoby, które mają u dzieci autorytet i skoro one czytają, to znaczy, że czytanie jest "fajne", jest "cool".
Czytanie i uczęszczanie do bibliotek, które są centrami kultury i zdaniem jednej z rozmówczyń, Katti Hoffin szwedzkiej pisarki, prezenterki radiowej i telewizyjnej są gwarancją świadomego społeczeństwa obywatelskiego: " Kultura jest w stanie pomóc nam zrozumieć nie tylko siebie, ale też innych. W bibliotece zaczyna się proces uczenia, który trwa całe życie, a wykształcone społeczeństwo jest jak szczepionka przeciw niedemokratycznym tendencjom".
Ciekawe było poznać również zasady funkcjonowanie rynku wydawniczego w Szwecji, ich sposobów na promowanie szwedzkiej literatury. Przełomowe było utworzenie przez Ann-Marie Skarp wydawnictwa Piratforlaget, które jako pierwsze zaczęło dzielić się zyskani z książek pół na pół z ich autorami. Każdego roku wydawnictwo to analizuje, która metoda rozliczania się z pisarzami jest najkorzystniejsza dla autorów i tę właśnie metodę stosuje. Zapewnienie godnego bytu i utrzymania z pisarstwa zapewnia autorom dobre warunki do pracy, a dzięki temu powstają dobre książki, na które jest popyt.
Polska część jest już bardziej dołująca. W toku rozmów dowiadujemy się, że w Polsce na przestrzeni lat politycy nigdy nie uznawali kultury i promocji czytelnictwa za priorytety jak rozwój gospodarczy, czy sprawy społeczne. Ta, zauważana w Szwecji, funkcja kultury w tworzeniu nowoczesnego, świadomego społeczeństwa i budowaniu demokracji, w naszym kraju nie jest dostrzegana. Rola bibliotekarza - nauczyciela jest niedoceniana, a bibliotekarze z pasją, którzy chcą krzewić czytelnictwo przez jedną z rozmówczyń są uznawani za "cudotwórców".
Książkę wypożyczyłam z gorzowskiej Biblioteki Pedagogicznej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego. Poleciła mi ją Ania Giniewska, którą poznałam w Klubie Czytających Rodzin "Czytankowo". Ania jest właśnie taką cudotwórczynią, bibliotekarzem - nauczycielem, który wymyśla ciekawe spotkania i inicjatywy, by zarażać swoją pasją do książek całe rodziny.
W styczniu tego roku, jako jedna z 20 osób w kraju, została wyróżniona za najlepiej zorganizowaną kampanię "Cała Polska czyta dzieciom". Już w najbliższą sobotę jest kolejne, tym razem świąteczne spotkanie KCR. Serdecznie Was na nie zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.