Recenzję tej książki przeczytałam pięć lat, chyba w Wyborczej i niedawno przypomniał mi się ten tytuł. Wypożyczyłam z biblioteki, nie w mojej filii. Koleżanka narzeczonego z pracy specjalnie dla mnie jechała ją odebrać. No i w końcu przeczytałam tę książkę..."I nic więcej nie pamiętam" Adiny Blady - Szwajger.
Jak czytać o koszmarze wojny, jak czytać o śmierci dzieci, o głodzie, o paraliżującym i chronicznym strachu. Ja czytałam powoli, po kilka stron i przerwa... Tyle strasznych scen, przeżyć ... Nie mogę sobie nawet tego wszystkiego wyobrazić, tym bardziej teraz jako matka.
"A wokół było tyle bólu, że starczyłoby na obdzielenie świata i jeszcze by zostało.
Były wtedy i dzieci.
Pisać o dzieciach jest najtrudniej.
Bo to wszystko są tylko słowa. A ja nie jestem literatem i nie umiem znaleźć słów, które krzyczą.
Zresztą
to nie jest literatura. To jest relacja o tym, co było naprawdę. Więc
jak się mówi po prostu, że dziecko umarło, to przecież nic nie znaczy.
Tyle dzieci umarło z głodu, tyle zagazowano... tyle, tyle...
Sześć milionów ludzi zginęło i słońce nie przestało świecić!"
Jednak jeśli lubicie czytać o II wojnie światowej, to polecam tę
pozycję. Autorka w przededniu wojny ukończyła studia medyczne i opowiada
o swojej pracy w szpitalu dziecięcym, o innych "ludziach w bieli",
"którzy ... zginęli na posterunku, usiłując pomóc innym ginącym...".
Wspomina także swoją działalność łączniczki ŻOB, opisuje codzienne życie
w okupowanym kraju. To bardzo ciekawe świadectwo tamtych mrocznych
czasów.
takie lektury to (niestety) moja codzienność. wpadłam a jakieś uzależnienie od literatury faktu (temat: wojna i inne nieszczęścia) i łapię się na tym, że zwykłego czytadła już nie przeczytam. wykorzystując okazję m u s z ę polecić Swietłanę Aleksijewicz. Pisze świetnie o ważnych rzeczach i dawno już powinna dostać Nobla za to pisanie.
OdpowiedzUsuńdzięki za polecenie zapiszę sobie w kalendarzu, a wiesz teraz wypożyczyłam pamiętnik z Białoszewskiego Pamiętnik z Powstania Warszawskiego i Tajne państwo Karskiego
Usuńteż lubię literaturę faktu, ale czasami robię sobie odskocznie w formie jakiegoś kryminału