niedziela, 22 czerwca 2014

po lekturze "Dziennika" Anne Frank

Przeczytałam Dziennik Anne Frank. Bardzo to wzruszająca i emocjonalna lektura. 



Po pierwsze to dziennik. Dziennik pisany przez dziecko. Jego autorka spisywała w nim swoje najgłębsze uczucia, myśli, pragnienia. Pisała o swych obawach, lękach, zakochaniu. Wiele radości czerpała z nauki, książek: "Zwykli ludzie nie wiedzą, ile dla kogoś zamkniętego znaczą książki" (11 lipca 1943). Starała się cieszyć tym, co ma, tym że jest wolna i jest z rodziną: "Nie jestem bogata, nie mam pieniędzy ani dóbr ziemskich, nie jestem ładna, nie jestem inteligentna, nie jestem mądra, ale jestem i będę szczęśliwa! Mam szczęśliwą naturę, kocham ludzi, nie jestem podejrzliwa i chcę widzieć ich wszystkich razem ze mną szczęśliwych" (25 marca 1944).

Jednocześnie była świadoma tego, że przez wojnę wiele ludzi cierpi, ginie: Jak nam tu dobrze, jak dobrze i spokojnie. Nie musielibyśmy się w ogóle przejmować tą całą nędzą, gdybyśmy się nie obawiali o wszystkich tych, którzy byli nam tacy drodzy,  a którym nie możemy już pomóc. Źle się czuję, ze lezę w ciepłym łóżku, podczas gdy moje najukochańsze przyjaciółki leżą gdzieś na zewnątrz popychane albo przewrócone."(19 listopada 1942).

Anne Frank była bardzo inteligentną młodą osobą. Można powiedzieć też, że była feministką. Dywagowała na łamach dziennika na temat nierówności kobiet i mężczyzn: " W ogólnym pojęciu mężczyzna jest we wszystkich częściach świata wysoko ceniony, dlaczego kobieta nie może mieć w tym udziału?... W książce Bojownicy o życie  znajduje się coś, co  mnie poruszyło, to mniej więcej, że kobiety muszą znosić o wiele więcej bólu, chorób i kłopotów, już z samymi dziećmi, niż jakikolwiek bohater wojenny. A co otrzymuje kobieta jako nagrodę, kiedy zniesie te wszystkie bóle? Wpycha się ją do kąta, jeżeli zostanie okaleczona przez narodziny, jej dzieci prędko przestają być jej dziećmi, jej uroda mija. Kobiety są o wiele dzielniejszymi, odważniejszymi żołnierzami, którzy walczą i doznają bólu, żeby ludzkość nadal mogła trwać, niż tych wielu bohaterów wolności, którzy dużo gadają ! (13 czerwca 1944).

Anna miała jednak plany na przyszłość, starała się być dobrej myśli: "Wiem czego chcę, mam cel, mam swoje zdanie, mam wiarę i miłość. Pozwólcie mi być sobą, to będę zadowolona. Wiem, że jestem kobietą, kobietą z siłą wewnętrzną i wielką odwagą! Jeżeli Bóg da mi żyć, ..., nie pozostanę nic nie znaczącą osobą, będę pracować w świecie i dla ludzi. (11 kwietnia 1944)

Jaka szkoda, że nie było dane jej tych planów zrealizować!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.