Klapsy - to temat mocno kontrowersyjny. Co rodzic - to opinia na ten temat jest inna.
Niedawno przeczytałam ten artykuł na stornie www.dziecisawazne.pl.
Jestem też świeżo po lekturze fragmentu z książki Erny Furman pt "Jak wspierać dziecko w rozwoju. Podręcznik psychoanalizy dla rodziców", który cytuję: "... Dezaprobata jest zawsze częścią cielesnej kary, ale czy sama dezaprobata nie jest wystarczającym środkiem zaradczym? Dołączenie kary cielesnej może wówczas wydawać się wzmocnieniem takiego ośrodka, ale na dłuższa metę powoduje problemy w uczeniu się dyscypliny wewnętrznej, która zakłada przejmowanie modelu ustanowionego przez rodziców. Chociaż każący rodzic nie chce, aby dziecko zadawało ból sobie lub innym, ono w sposób nieunikniony utożsamia się z rodzicem. Może to przyczynić się do późniejszych problemów dziecka, kiedy - podobnie jak rodzic - będzie się starało siłą narzucić swoją wolę innym, lub też regulować swoje krzywdy środkami przemocy... Jednak skutki kar cielesnych nie ograniczają się do dyscypliny i dyscypliny wewnętrznej. Kara cielesna ma wiele wspólnego z uczuciem złości i sposobem radzenia sobie z nim. Zadawanie bólu może wywołać w dziecku silną złość i jest prawdopodobne, że rozładuje ją ono na podobieństwo rodziców, to znaczy raniąc słabszych i bardziej bezradnych. Kara cielesna wpływa również na poczucie własnej wartości u dziecka. Trudno jest nauczyć się troski o siebie, kiedy rodzice i dorośli, którzy mają tego uczyć, zadają ból..."
Mogę wypowiedzcie sie z dwóch perspektyw - dziecka, którym byłam i rodzicem, którym teraz jestem.
Byłam dzieckiem bitym.. Nie zdarzało się to zbyt często, ale się zdarzało. Pomijając ból fizyczny, czułam wtedy wielkie upokorzenie, gdy mama czy tata bili mnie, wymierzając "karę", ręką, paskiem, kablem od odkurzacza... Zaraz po tym czułam wielką pogardę, nienawiść i miałam w sobie poczucie, że ta kara była niewspółmierna do mojej winy. Do dziś pamiętam w sobie te emocje...
Dziś jako rodzic, a w sumie już wcześniej jako nastolatka, młoda kobieta, kobieta w stanie odmiennym byłam i nadal jestem pewna, że kary cielesne to nie jest metoda wychowawcza. Nie ma z tego żadnych pozytywnych efektów, tylko złe. Zamiast budować więzi, są one niszczone. Zamiast dobrego postępowania, uczy się dziecko, by siłą rozładowywać złe emocje i rozwiązywać w ten sposób problemy w relacjach z innymi. I co moim zdaniem najgorsze, to że ktoś, kto twierdzi, że kocha dziecko ponad życie, totalnie temu zaprzecza raniąc swoje dziecko...
Rodzic, który podnosi rękę na własne dziecko moim zdaniem ukazuje swoją słabość, chcąc w ten sposób znaleźć ujście dla swojej złości, czy frustracji na dziecko.
Nie masz siły na dzieciaka, to idź do drugiego pokoju wykrzycz się lub policz do dziesięciu i ochłoń, a nie zamierzaj się z otwartą ręką na pociechę!
Zdaję sobie z tego sprawę, że czasami dziecko może zachowywać się w taki sposób, że jest ciężko. No ale to rodzic jest osobą dorosłą i powinien znaleźć dobre wyjście z takiej sytuacji.
A Wy jak zapatrujecie się na tę kwestię? Jestem ciekawa waszych opinii.
Popieram w pełni, zwłaszcza część o tym, że to rodzić jest dorosły i to on powinien znaleźć odpowiednie wyjście z sytuacji. Bicie jest pójściem na łatwiznę. Uważam, że dotyczy to również wielu innych aspektów życie jak na przykład relacji z dzieci z teściami. Należy pamiętać, że to ta starsza osobo powinna zadbać o to aby te relacje były właściwe ze względu na swoje większe doświadczenie życiowe. Młodsza strona się tego dopiero uczy i ma prawo to popełniania błędów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Michał ;)
dzięki Miś za odwiedziny i za podzielenie się swoją refleksją na temat dialogu pokoleń do zobaczenia w HG
UsuńWspaniały i mądry wpis! Zgadzam się!
OdpowiedzUsuńdzięki Agatko
Usuńczytam twoje wpisy regularnie (czyli rzadko, bo mału tu Ciebie!!!)
OdpowiedzUsuńale teraz mam akurat czas skomentować (zazwyczaj starcza mi czasu tylko na przeczytanie:))
zgadzam się rzecz jasna z Tobą, sama dostawalam klapsy i do dziś to wspominam z dreszczami;/ to metoda wychowawcza na strach, czyli najprostsza, zero wysiłku, kreatywności i "chęci";/
no tak klapsy dają efekt natychmiastowy, ale nie z powodu jakiejś refleksji u dziecka nad swoim zachowaniem, lecz ze strachu, a jak zbudować coś dobrego na strachu...
Usuńdokładnie.
Usuń