Znalazłam ten ciekawy cytat z E. Furman "Jak wspierać dziecko w
rozwoju, Podręcznik psychoanaliza dla rodziców" traktujący o rozwoju mowy dziecka:
"Dla dziecka w fazie poniemowlęcej użycie słów musi wydawać się czymś w rodzaju magii - mówi "mama", a ona przychodzi, mówi "ciastko" i dostaje je. Same słowa wydają się mieć moc wpływania na rzeczy. Jest to okres w życiu, w którym wielu z nas może jak w baśni powiedzieć "Sezamie, otwórz się" i zyskać dostęp do bogactw świata. I tak właśnie dziecko powinno tego doświadczać, jeśli ma uważać słowa za pomocne "narzędzia" i odczuwać, że coraz więcej słów służy wpływaniu na świat, czynieniu siebie zrozumiałym dla świata, a świata - zrozumiałym dla siebie. Wiele matek czuje to i nie trzeba im o tym mówić, a ile to możliwe, reagują one na słowa małego dziecka tak, jakby słowa te rzeczywiście były wszechmocne. Nie tylko dają to , czego chce dziecko, ale w dużym stopniu dają ponad miarę, dodają swoje wzruszenie i podziw dla jego umiejętności powiedzenia, czego chce. "
"Dla dziecka w fazie poniemowlęcej użycie słów musi wydawać się czymś w rodzaju magii - mówi "mama", a ona przychodzi, mówi "ciastko" i dostaje je. Same słowa wydają się mieć moc wpływania na rzeczy. Jest to okres w życiu, w którym wielu z nas może jak w baśni powiedzieć "Sezamie, otwórz się" i zyskać dostęp do bogactw świata. I tak właśnie dziecko powinno tego doświadczać, jeśli ma uważać słowa za pomocne "narzędzia" i odczuwać, że coraz więcej słów służy wpływaniu na świat, czynieniu siebie zrozumiałym dla świata, a świata - zrozumiałym dla siebie. Wiele matek czuje to i nie trzeba im o tym mówić, a ile to możliwe, reagują one na słowa małego dziecka tak, jakby słowa te rzeczywiście były wszechmocne. Nie tylko dają to , czego chce dziecko, ale w dużym stopniu dają ponad miarę, dodają swoje wzruszenie i podziw dla jego umiejętności powiedzenia, czego chce. "
Mały człowiek stara się z nami komunikować od pierwszych chwil po drugiej stronie brzucha. Na początku są to, wydawać by się mogło chaotyczne dźwięki, kwilenie. Ale one też są formą komunikacji. Uważna mama szybko uczy się "czytać" własne dziecko, by rozpoznawać i zaspokajać potrzeby malucha. Rozwój mowy mego synka, jest dla mnie czymś fascynującym. Dla niego też cieszy się, gdy otrzymuje ode mnie, to co chce. Zdarza mu się zirytować, gdy ja nie rozumiem, o co mu chodzi i nie daję mu tego czego ode mnie oczekuje. Uwielbiam słuchać głosu synka, lubię gdy on się bawi mową, moduluje różnego rodzaju dźwięki i widzę, że dla niego to też jest świetna zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.