Koleżanka z pracy zapytała mnie, jak udaje mi się znaleźć czas na czytanie... Sama zdała mi relację ze swojego typowego z bardzo napiętym grafikiem z przykrością dodając, że nie ma kiedy czytać.
Mi się jakoś udaję. Oto moje patenty.
z książką w pracy
Gdy Jurek się urodził czytałam mu na głos "dorosłe" książki, czy gazety.
Czytałam także w trakcie karmienia piersią, dopóki synek nie stał się bardziej ruchliwy.
Gdy mały zasypiał jeszcze w wózku, czytałam również w parku, na ławce podczas spacerów.
Od kiedy dziecko chodzi do przedszkola mam trochę więcej wolnego czasu w domu, w wolny dzień i gdy już wszystko posprzątam, przygotuję coś do obiadu, czytam.
Wcześniej czytałam w trakcie drzemek dziecka lub wieczorem po jego zaśnięciu, jeśli starczało sił o późnej porze.
Zdarzało mi się czytać w kuchni, w trakcie gotowania i pilnowania potraw.
No i jeszcze czytam w wannie, w wersji DE LUX ;-)
Mam ze sobą książki, gdy Jurka zabieram do logopedy. Synek jest sam na sam z terapeutką
w gabinecie, a ja w poczekalni czytam (czasami ucinam tam sobie drzemkę).
Lubię też czytać czekając na przystanku, czy jadąc autobusem lub tramwajem.
Czytam też w pracy, najczęściej w weekend, a często pracuję w sobotę lub/i niedzielę. Oczywiście zaczynam czytać, gdy już wszystko zrobiłam, co trzeba. Lektura często przerywana jest telefonem, czy rozmową z klientem przy ladzie. Mam nadzieję, że po tym wyznaniu nie stanę się bezrobotna.
Czas na Was - kiedy macie swoją porę na chwilę z książką?
Sporo masz tych patentów! Ja czytam, kiedy Marysia śpi, albo bawi się na placu zabaw. Całe lato nadrabiałam zaległości, bo moje dziecko nie absorbowało mnie tak bardzo do zabawy na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z tej drzemki u logopedy :) Kiedyś mi mama usnęła w gabinecie, jak ćwiczyłam z jej synkiem. Wtedy się dziwiłam, teraz kiedy sama jestem mamą, to już mnie nic nie dziwi ;)
fajnie, że dziecko staje się coraz bardziej samodzielne i daje mamie nieco wytchnąć, a lektura (czy drzemka) to super odpoczynek
UsuńMam podobnie :) czytam przy karmieniu i w parku na spacerach.
OdpowiedzUsuńPrzy smażeniu naleśników to standard ;p
od kiedy nie jeżdżę autobusami to żałuję, że w sumie marnuje czasza kółkiem ;) bo można by wtedy tyle zrobić.
jazda tramwajem trwa u mnie nawet dobry kwadrans, można dużo poczytać, czy poserfować w necie na telefonie
UsuńPrzyznam się szczerze - od roku, kiedy poświęcam każdą wolną chwilę na blog, mało czytam. Za mało i bardzo za tym tęsknię. To będzie moje nr 1 postanowienie na 2016. Na razie jednak wmawiam sobie, że nie da się przecież wszystkiego. No bo się nie da. Wybrałam rozwój bloga, mam nadzieję, że nie będę żałować. Lista świetna. Kiedyś jak byłam molem książkowym po prostu brałam książkę wszędzie. Czytałam nawet w kolejce w sklepie, czy na poczcie, w korkach. Dało się.
OdpowiedzUsuńTwój było jest świetny, bardzo dopracowany a przede wszystkim regularnie i dobrze piszesz Widać ze przekładasz do mówi wielka wagę i cieżko pracujesz Efekty warte są książkowego wyrzeczenia Pozdrawiam ciepło
UsuńDziękuję Ci bardzo. Mam jednak zamiar codziennie godzinę czytać. Zaczynam dzisiaj, 22-23, trzymaj kciuki!
Usuńsuper! powodzenia !
Usuń