piątek, 27 października 2017

Mock. Ludzkie zoo.

Książka to dla mnie najlepszy prezent. Dlatego na swoje kolejne 18-te urodziny zażyczyłam sobie najnowszą powieść Marka Krajewskiego pt. "Mock. Ludzkie zoo".

Mój Stasiu na początku września wyjechał wraz z synkiem do Wrocławia. Dwa dni które spędziłam z córką były całkiem przyjemne. To był nasz "babski" czas, który minął równie przyjemnie jak i szybko.

Utęskniona witałam moich chłopów w domu wraz z prezentem w postaci wspomnianej wyżej nie-niespodzianki. Fakt, że książka przyjechała do mnie z Breslau był taką wisienką na torcie. 
W tym czasie czytałam "Twoje kompetentne dziecko" J. Juula, jednak zrobiłam sobie przerwę od psychologii i zabrałam się za kryminał. 



Tytułowy bohater pracuje w we wrocławskiej policji od czasu swojej pierwszej sprawy opisanej w poprzedniej książce pt. "Mock". Jest zaręczony z Marią. Narzeczona skarży mu się na dziwne i przerażające jęki, które słyszy w nocy. Mock postanawia wyjaśnić tę sprawę w trosce o swoją ukochaną oraz swój związek. Odkrywa okropieństwa najgorszego sortu w podziemiach wrocławskiego metra. Tam musi stawić czoła okrutnemu Gadowi. W kryzysowej sytuacji będzie zmuszony wybierać między życiem małej dziewczynki a swojej przyszłej teściowej. 

W trakcie czytania miałam mieszane odczucia. Z jednej strony uważam, że mroczny klimat ukochanego miasta autora, jak zwykle,  został oddany bezbłędnie. Momentami miałam aż ciarki, gdy czytałam tę powieść. Czułam klaustrofobiczne przestrzenie bunkru, do którego schodził Mock. Na początku akcja rozwijała się wartko, ale z biegiem wydarzeń wątki mi się mieszały. Mock, którego wyobrażam sobie jako silnego i konkretnego mężczyznę w tej powieści wydawał się bardzo zagubiony. Miał duży wewnętrzny dylemat, kogo ratować i co robić i to rozumiem. Muszę przyznać, że momentami wydawał mi on się zupełnie inny od tego Mocka, którego poznałam już wcześniej. Możliwe, że autor zamierzał pokazać słabszą, bardziej wrażliwą stronę Ebiego. Mnie to do końca nie pasowało.

Nie chcę tu za dużo zdradzać, bo w końcu to kryminał. Jednak jestem zdania, że zakończenie było mocno pokręcone. Możliwe, że będę musiała raz jeszcze przeczytać tę powieść, w większym skupieniu, może wówczas wszystko dokładnie pojmę.

Czy czytaliście już "Mock. Ludzkie zoo"? Jakie były wasze odczucia? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.