poniedziałek, 26 marca 2018

Matko, zadbaj o siebie, by móc dbać o tych, których kochasz


Jako 4-latka miałam wypadek - spadłam z garażu. I tak miałam dużo szczęścia, bo skończyło się to kompresyjnym złamaniem kręgosłupa w odcinku piersiowym. Musiałam od tamtej pory ćwiczyć rehabilitację  korekcyjną aż do ukończenia 14 lat. 

Mimo tego wypadku nigdy nie narzekałam na bóle pleców.  Problemy zaczęły się pod koniec pierwszej ciąży, a potem bywało różnie. Moja praca - w trybie siedzącym kondycji moich pleców nie służy. Podobnie codzienne dźwiganie zakupów, czy noszenie mojego starszaka "na barana". To wszystko powoduje, że kręgosłup coraz bardziej mi szwankuje.

Dlatego zdecydowałam udać się do Dagmary z Fizjokliniki Gorzów 





Poznałam tę przesympatyczną eko-mamę w Klubie Mamusiek z Gorzowa. Dagmara przyjęła mnie w swoim pięknym gabinecie w budynku Villa Park. Na początku wizyty przeprowadziła ze mną wywiad, opowiedziałam jej o wypadku.

Następnie dokładnie obejrzała moją sylwetkę i stwierdziła, że stojąc wypycham biodra do przodu, co powoduje napięcie w krzyżu. Dodatkowo powinnam ćwiczyć poprzeczny mięsień brzucha, bo mam wystający brzuch. Ćwiczenie to jest bardzo proste, mam próbować "przykleić" pępek do kręgosłupa, to od razu koryguje moją postawę. Poza tym wypycham brodę i szyję do przodu (może od gapienia się w monitor w pracy). Ten ruch również powoduje napięcia karku oraz nadmierne obciążenie kręgosłupa ciężarem głowy.

Dagmara zbadała także moje nogi i okazuje się, że lewą mam krótszą od prawej, o kilka milimetrów. Potem już przeszła do terapii. Naciskała na mój kręgosłup, łopatki oraz szyję specjalnym wałeczkiem. Przez moment bywało to dość nieprzyjemne, ale te uciskanie powodowało zanikanie bólu na rzecz przyjemnego ciepła. Tego dnia przyszłam do Dagmary w tak złym stanie, że miałam problem wstać z krzesła, by wejść do jej gabinetu. Po terapii cały ból zniknął. 

Dagmara Miszczak -  Fizjoklinika Gorzów 

W trakcie masażu Dagmara wyjaśniła mi, że to co ma najgorszy wpływ na kręgosłup, to statyczne utrzymanie pozycji oraz emocje. Kręgosłup wykonuje ogromną pracę, by siedzieć, czy stać przez dłuższy czas. Z kolei emocje, a przede wszystkim stres, powodują napięcia, szczególnie w obręczy barkowej, które mogą być przyczyną bólów pleców, czy głowy. Zamiast łykać kolejną tabletkę, warto wsłuchać się w swój organizm, wyjść na spacer. Warto też udać się do specjalisty.

Po terapii Dagmara doradziła mi, jak powinnam ćwiczyć w domu, jak prawidłowo podnosić ciężary. Dostałam od  niej kauczukową piłeczkę, by rozmasowywać w domu bolące miejsca. Podkreśliła, że żadne z ćwiczeń nie może wywoływać bólu, a  czasami nawet położenie się na twardej podłodze, jeśli uśmierza ból, jest formą autoterapii.


Rozmawiałyśmy również o  kwestii dla mnie bardzo ważnej - o karmieniu piersią. Bardzo dużo jest informacji, jak trzymać dziecko podczas karmienia, a mnie interesowała pozycja mamy w tym procesie. Bardzo ważne jest rozluźnienie, nie spinanie się.

Młode mamy są wystawione na duży stres z samego faktu, że są mamami. Jeśli chcą karmić piersią, zazwyczaj są z tym same, bo niestety w Gorzowie nie istnieje żadna publiczna poradnia laktacyjna. Jeśli nie ma odpowiedniego wsparcia, a w szpitalu bywa z tym rożnie, w domu może być jeszcze gorzej. Cały ten stres będzie powodował napięcie w ciele mamy, co nie służy w procesie karmienia naturalnego.

 Janusz Korczak o karmieniu naturalnym 


Poza tym to przede wszystkim mama powinna zadbać o swoją wygodę, odpowiednią pozycję, bo to ona trzyma dziecko. W przypadku noworodka  i niemowlęcia nie jest to aż tak trudne, jak w przypadku starszego dziecka. Moja Hanka ma już półtora roku i dokonuje istnych ewolucji akrobatycznych podczas karmienia. Karmienie w łóżku dużo ułatwia. Szczególnie wtedy, gdy poród był przez cesarskie cięcie lub jego trakcie nacięto krocze. W pozycji leżącej mama może dobrze objąć plecki dziecka jedną ręką, dodatkowo można zrolować ręcznik i zaprzeć nim malucha. Wtedy drugą dłoń  mama układa tak jak jej jest wygodnie, by pozycja była dla niej przyjemna.

Ja śpię z Hanną w jednym łóżku i nocami ona budzi się o wiele rzadziej, niż jej brat, którego odkładałam na noc do łóżeczka. Hania leży obok mnie, w razie potrzeby się "podłącza" i całkiem szybko zasypia.

Dagmara wyjaśniła mi, że uprawianie sportu nie ma wpływu na karmienie naturalne. Ruch leży w naturze człowieka. Wysiłek fizyczny może, ale nie musi wpływać na smak mleka. Czasami dziecko nie chce pić mleka mamy ćwiczącej lub wypija go mniej. Najprawdopodobniej wypije więcej podczas innego karmienia. Możliwe też, że maluch odczuwa jakiś inny smak w pokarmie mamy, jak na przykład cynamon, czosnek lub cebulę.


Aktywność fizyczna poprawia nasz humor, dodaje energii i pozwala lepiej spać. System ćwiczeń można dostosować do rytmu dnia mamy i dziecka. Warto pamiętam o dobrym, wspierającym staniku sportowym oraz o wkładkach laktacyjnych w razie potrzeby. Warto nakarmić dziecko przed ćwiczeniami. A po - wziąć szybki prysznic, by czuć się świeżo i komfortowo, zanim znowu nakarmimy naszego ssaka.

Na początku nie należy od razu przygotowywać się na wysiłek olimpijski. Dobrą formą ruchu będzie długi spacer z dzieckiem. Inna "wózkowa mama" może nas wspierać w regularności ćwiczeń. Kluby fitness w swoich ofertach mają zajęcia dla młodych mam (nawet z dziećmi). Samo noszenie dzieci to już trening siłowy, a waga malucha rośnie z dnia na dzień.


Tak naprawdę  każda mama i dziecko wytworzą swoją własną, niepowtarzalną pozycję do karmienia. Rozluźnienie jest bardzo ważne, bo karmienie to proces swoistego otwarcia i wszelkie spięcie nie będzie pomagać w jak najdłuższym utrzymaniu się na mlecznej drodze. 

Pamiętajcie mamy, że warto zadbać o siebie, by móc dbać o innych. Ja, jako matka, mam tendencję odkładania swoich potrzeb na koniec, a zajmowania się wszystkimi innymi. Od pewnego jednak czasu jest inaczej. Zadbanie o kręgosłup to jedna z ważniejszych dla mnie spraw. Wam również doradzam, by znaleźć chwilę dla siebie, poćwiczyć, poczytać, a może nic nie robić i nie czuć się z tym źle. 


A jeśli macie ochotę skorzystać z usług Dagmary, to gorąco Wam polecam Fizjoklinikę Gorzów! Naprawdę warto!

Jeśli macie jakieś pytania dotyczące fizjoterapii, ćwiczeń i dobrej kondycji, piszcie w komentarzach. Opracujemy je razem z Dagmarą dla Was. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - dzięki odwiedziny!
Jeśli chcesz skomentuj, polub, udostępnij.